piątek, 8 maja 2020

Pogórze Przemyskie - Kopystańka


Aktualna sytuacja - pandemia koronowirusa i wszystkie ograniczenia z nią związane nie sprzyjają turystyce i podróżowaniu. Sama kierowana obawami przed tłumami czy zwiększoną ilością osób w miejscach bardziej turystycznych, skierowałam swoje kroki w stronę miejsc mniej oczywistych, nie wybieranych za często jako cele podróży. Są to miejsca niezwykle urokliwe, w których można znaleźć chwilę wytchnienia, nacieszyć się pięknem przyrody i w samotności "naładować baterie" na kolejne wyzwania jakie przyniesie nam los.
Pogórze Przemyskie to takie "małe Bieszczady", z tym, że w moim odczuciu choć niższe to bardziej dzikie i opuszczone niż Bieszczady obecnie. Często zdarza się, że wędrując tymi terenami przez cały dzień nie spotkamy nikogo na szlaku. Najwyższe szczyty to: Suchy Obycz (617 m n.p.m.) i Kopystańka (541 m n.p.m.). To właśnie ten drugi szczyt stał się celem mojej weekendowej wędrówki.


Po kilku tygodniach siedzenia w domu postawiłam na spokojną i nie za długą trasę. Swoja wędrówkę rozpoczęłam w Posadzie Rybotyckiej . Samochód zostawiłam niedaleko murowanej cerkwi obronnej, której najstarsza część pochodzi z przełomu XIV i XV wieku i jest najstarszą tego typu budowlą w Polsce. Następnie zgodnie z oznaczeniami czerwonego szlaku udałam się w kierunku Rybotycz i po ok. 300 m zgodnie ze szlakiem skręciłam w lewo na drogę wyłożoną betonowymi płytami. Po drodze minęłam opuszczone budynki i dalej tą drogą ruszyłam przez zarośla lekko pod górę. Po wyjściu z lasu moim oczom ukazał się piękny widok dolin wypełnionych porannymi mgłami, oświetlonych promieniami pagórków.



Następnie, dalej wędrowałam czerwonym szlakiem po szczycie wzgórza, aż znów dotarłam do granicy lasu. Trasa przez las jest dobrze oznaczona, tylko w jednym miejscu droga się rozwidla i trzeba skręcić bardziej w prawo (jeśli w gęstym listowiu nie wypatrzymy oznaczeń).


Gdy wyjdziemy ponownie z lasu przywita nas tablica informująca, że znajdujemy się na terenie Rezerwatu Przyrody Kopystańka. Naszym oczom ukaże się widok na połoninki porośnięte wiosenną roślinnością.



Na szczycie wzgórza znajduje się metalowy krzyż z 2003 r. upamiętniający wizytę papieża św. Jana Pawła II w diecezji przemyskiej w 1991 r. i 1997 r. Ze wzniesienia rozpościera się widok na Pogórze Przemyskie i Góry Sanocko - Turczańskie. W oddali widać również zabudowania Kalwarii Pacławskiej.




Po śniadaniu na trawie i dobrej herbacie (która tak dobrze smakuje tylko w górach) ruszyłam żółtym szlakiem w kierunku Rybotycz. Droga spokojnie schodzi w dół i nie sprawia większych trudności. Po dotarciu wioski i drogi głównej skręciłam w prawo i po ok. 3 km spaceru drogą wzdłuż rzeki Wiar dotarłam do samochodu.



Ta wyprawą rozpoczęłam moje wiosenne wędrówki do miejsc nieoczywistych, rzadko odwiedzanych przez turystów. Cała trasa liczy ok. 13 km, jest łatwo dostępna i dobrze oznaczona. Na całej trasie nie spotkałam nikogo (oprócz mieszkańców pracujących w swoich ogrodach). Pogórze Przemyskie jest pełne takich tras do pieszych jak i rowerowych wędrówek i gorąco je polecam.

1 komentarz:

  1. Świetne miejsce, gdy chce się odpocząć od ludzi, tłumów, gwaru. Pogórze Przemyskie to idealne miejsce do takich samotnych wędrówek!

    OdpowiedzUsuń