Bieszczadzkich wędrówek ciąg dalszy. Jak już wspominałam w poście o Połoninie Caryńskiej, planowałam podczas jednej wyprawy wejść jeszcze na Małą i Wielką Rawkę. Wielka Rawka jest najwyższym szczytem pasma granicznego w Bieszczadach Zachodnich i osiąga w najwyższym miejscu 1307 m n.p.m. Dlaczego warto zaplanować sobie wycieczkę w to urocze miejsce? Jak zwykle w górach - dla pięknych widoków. Miejsce to jest doskonałym punktem widokowym na bieszczadzkie panoramy. Moją trasę rozpoczęłam na Przełęczy Wyżniańskiej i jest to najprostsza i najszybsza trasa na szczyt (za bardzo nie mogłam innej trasy wybrać ponieważ w tym miejscu zeszłam z Połoniny Caryńskiej). Na przełęczy znajduje się parking (samochody osobowe 18 zł) i punkt informacyjno - kasowy Bieszczadzkiego Parku Narodowego, gdzie można kupić bilety wstępu. Przebiega tędy zielony szlak z Połoniny Caryńskiej na Małą Rawkę.
Na początku idziemy lekko pod górę kamienistą drogą prowadzącą do Bacówki "Pod Małą Rawką" i już na wstępie mamy piękne widoki. Za plecami została Połonina Caryńska, po lewej stronie widoczne jest gniazdo Tarnicy, po prawej Połonina Wetlińska, a z przodu porośnięte lasem zbocze Małej i Wielkiej Rawki. Po ok. 20 min dochodzimy do bacówki i następnie kierujemy się zgodnie ze szlakiem najpierw lekko w prawo, a później wchodzimy do lasu. Na początku trasa jest dosyć łagodna, ale później robi się coraz bardziej stroma. Po prawej stronie po zboczu płynie wartko strumień. Cały czas idziemy lasem. Po około godzinie las zaczyna ustępować i znajdujemy się na szczycie Małej Rawki (1272 m n.p.m.). Jeszcze będąc w lesie usłyszałam gdzieś w oddali "pomruki" burzy. Będąc na wzniesieniu wiedziałam już, że się zbliża i jak najszybciej powinnam zejść z eksponowanego terenu. Na szczęście burza była jeszcze daleko i miałam czas na szybkie przejście Rawek.
Już z Małej Rawki widoki są przepiękne. Na szczycie zielony szlak, którym przyszłam z Przełęczy Wyżniańskiej odbija w prawo i schodzi pasmem Działu do Wetliny. Ponieważ moim celem była Wielka Rawka ruszyłam żółtym szlakiem łącznikowym i po ok. 20 min byłam na szczycie. Na wierzchołku znajduje się duży betonowy słup - dawne stanowisko geodezyjne. Na szczycie kończy swój bieg żółty szlak oraz przebiega niebieski szlak zwany granicznym i tym szlakiem udałam się w kierunku Ustrzyk Górnych. Gdyby nie warunki pogodowe, szlakiem granicznym udałabym się jeszcze na Krzemieniec - miejsce w którym zbiegają się trzy granice: polska, ukraińska i słowacka. Czas przejścia w jedną stronę to ok. 45 min. Niestety zbliżająca się burza zmusiła mnie do szybkiego schodzenia do Ustrzyk.
Na początku zejście jest dość strome, dużo schodów, ale w ostatnim czasie szlak został odnowiony. Później szlak lekko prowadzi z dół. W lesie miejscami są zrobione pomosty dzięki czemu nie musimy brodzić w błocie. Niestety nie są wszędzie więc jeśli jest po deszczu, albo właśnie leje, to niestety błoto nas nie ominie. Szlak w większości prowadzi przez las. Zgodnie z mapą zejście powinno nam zająć ok. 2h.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz